Wędrówka po radzieckich schronach w Przemyślu
– część 11 (Grudzień 2015)

Powrót do Punkt Oporu Przemyśl

Ostatni artykuł w 2015 r. jest również pewnym zakończeniem dla wędrówki po umocnieniach na prawym brzegu Sanu. Mianowicie w grudniowym artykule przedstawię ostatni ze schronów, jaki wchodzi w skład Grupy Schronów „Wilcze” (G.S. „Wilcze”).

Szósty obiekt zamykający część umocnień w okolicy Wilcza jest umiejscowiony na prywatnej posesji. W związku z tym warto przed wejściem w okolicę tego obiektu zapytać właściciela, czy zgadza się, aby zobaczyć DOT-a. Zanim jednak przedstawię typologię tego obiektu warto skupić się na trasie prowadzącej do tego schronu.

Do obiektu mogę polecić dwie trasy. Pierwsza z tras prowadzi od C.H. „Galeria Sanowa”, które jest idealnym odnośnikiem w tym rejonie. Zatem znajdując się przed w/w sklepem kierujemy się na Rondo Ofiar Wołynia, a następnie ul. Brudzewskiego wzdłuż bloków. Po przejściu około 300 [m] pieszo około 3 [min.] skręcamy w prawo w ul. Trentowskiego. Po przejściu kolejnych 200 [m] znajdujemy się na krzyżówce z ul. Konopnickiej. Tam skręcamy w lewo, by następnie przejść około 250 [m]. Czas przejścia tego odcinka to 5 minut. Znajduje się tam parterowy charakterystyczny żółty budynek z tabliczką ul. Kokosza. Skręcamy w ul. Kokosza, by następnie przejść cały czas prosto około 150 [m]. Znajdziemy się wtedy na prywatnej posesji i po prawej stronie widoczny jest obiekt zaraz przy samym domu.

Druga trasa jaką polecę prowadzi przez polną drogę od C.H. „Galeria Sanowa”, a dokładniej ul. Rzeźniczą. Mianowicie na zapleczu sklepów znajdujących się przy ul. Rzeźniczej przy prawym pasie jezdni i chodniku jest polna droga, która prowadzi na posesję gdzie znajduje się schron. Idąc tą trasą przejdziemy około 400 [m] i zajmie to około 5 minut. Nie mniej jednak, jest to droga polna i warto tutaj pamiętać o odpowiednim obuwiu.

Do obiektu oczywiście można kierować się ul. Konopnickiej skręcając z ul. Bohaterów Getta. Jednak jest to dużo dłuższa trasa. Dlatego też polecam kierować się od C.H. „Galeria Sanowa”. Trasa jaką tu przestawiłem nie powinna sprawić większych kłopotów.

Schron jaki przedstawiam Czytelnikom to pierwsza do tej pory kazamata broni maszynowej. W poprzednich numerach nie był jeszcze opisywany taki typ DOT-a. Dla wyjaśnienia jest to obiekt do prowadzenia ostrzału czołowego, a nie jak poprzednio opisywane bocznego. Obiekt podobnie jak pozostałe z G.S. „Wilcze” nie został ukończony. W chwili ukończenia powinien być wyposażony w trzy karabiny maszynowe1, oraz dwa stanowiska obrony wejścia2. DOT posiadał część techniczną oraz sanitarną. Części te znajdowały się na dolnej kondygnacji. Zejście na dolną kondygnacje znajduje się w pomieszczeniu gdzie miało być stanowisko obrony wejścia. W przypadku innych wcześniej opisywanych schronów takie zejście znajdowało się w pomieszczeniu socjalnym, bądź przejściowym. Zatem jest to obiekt gdzie wykorzystano inny układ pomieszczeń, co jest zrozumiałe gdyż jest kazamatą, a nie półkaponierą czy kaponierą.

Za obsługę uzbrojenia w opisywanej kazamacie, przy założeniu że obiekt byłby wykończony odpowiadałoby 11 osób3. Schron nie posiadał rowu diamentowego. Łuski składowane byłyby w specjalnym pomieszczeniu na dolnej kondygnacji. W obiekcie znajduje się stanowisko dowodzenia, gdzie znajduje się miejsce pod stanowisko peryskopowe obsługiwane przez jednego żołnierza. Podobnie jak w przypadku innych DOT-ów zakładam, że za część techniczną odpowiedzialnych powinno być około 10 osób. Podsumowując za obsługę tej kazamaty broni maszynowej odpowiadać miało około 22 żołnierzy.

Kierunek ostrzału tego schronu prowadzony miał być czołowo w trzech kierunkach, na północny-wschód, północ i północny-zachód. Ostrzał z tego DOT-a byłby bardzo dobrym wsparciem dla działań, jakie miały miejsce w tej okolicy. O działaniach w tym rejonie tzn. przy starych zakładach mięsnych wspominane było w kilku wcześniejszych artykułach. Dodać do tego mogę tylko, iż siły niemieckie (tj. 229. pułk piechoty) przeprawiające się w tym miejscu przez San miałyby trudności w chwili obsadzenia półkaponiery przy byłych zakładach mięsnych, jednoizbowego schronu (obecnie pod mostem Brama Przemyska) oraz tej właśnie kazamaty. Ponadto mogłoby to spowodować także odparcie sił niemieckich na tej części Sanu oraz co ciekawe schrony byłyby na pewno dużym wsparciem przy kontruderzeniu z 23 VI 1941 r. jakie miało miejsce właśnie na tej wysokości rzeki San. Nie mniej jednak schron ten nie został ukończony, o czym świadczą braki w elementach, które miały tam być zamontowane.

Ciekawostką jest to, iż wystające na zewnątrz trzy metalowe dwuteowniki to umocnienie stropodachu. Widać dzięki temu jakiej grubości był żelbeton wylany na stropodach chroniący załogi radzieckich DOT-ów. Obecnie te elementy służą właścicielowi posesji, o czym można się przekonać odwiedzając obiekt. Na zewnątrz znajdują się również wsporniki pod stelaż na siatkę maskującą, jaką miano zakładać na schrony. Nie chodzi tutaj o górne wsporniki, które widoczne są na wszystkich obiektach, ale o pręt wystający nad samą strzelnicą. Sprawne oko Czytelnika odwiedzającego ten obiekt na pewno zauważy owe gwintowane pręty.

Jak wspomniałem na samym początku obiekt znajduje się na prywatnej posesji. Dlatego też zanim zechcemy odwiedzić DOT-a warto zapytać o zgodę właściciela terenu. Nie ma możliwości zwiedzenia obiektu w środku, ponieważ znajdują się tam prywatne rzeczy właściciela. Charakterystyczne jednak są czerwone drzwi prowadzące do domowej piwnicy. Są to oryginalne drzwi z tego schronu, o czym poinformowany zostałem przez właściciela. Stanowiska dla karabinów maszynowych mimo, iż są zamurowane odróżniają się na tle całego żelbetonu. Serdecznie zachęcam do odwiedzenia tego miejsca z tego względu, że po rozejrzeniu się na przedpole schronu można wyobrazić sobie się jak  mogły przebiegać walki w 1941 r. w tej części Przemyśla.

Chciałbym również podziękować właścicielowi terenu, na którym znajduje się schron za możliwość wejścia do środka obiektu. Dzięki temu mogłem przeanalizować rozłożenie pomieszczeń oraz ewentualne możliwości obsadzenia tego DOT-a przez radzieckich żołnierzy w czasie walk z 1941 r.

1Stanowisko NPS-3- to ckm kal. 7,62 [mm] wz. 1910/30 typu Maxim wraz z celownikiem optycznym typu KTP. NPS-3 obsługiwało 3 żołnierzy: podoficer–celowniczy, jednocześnie dowódca obsługi oraz tzw. drugi numer obsługi i amunicyjny. Zasięg ckm to ok. 5000 [m], skuteczny 2200 [m].

2Ręczny karabin maszynowy kal. 7,62 [mm] wz. 1929 typu DT (Diegtiariow Tanowyj) lub wz. 1927 typu DP (Diegtiariow Piechotnyj). Zasięg rkm to 1 500 [m].

3Trzech żołnierzy do jednego stanowiska NPS-3, oraz jeden żołnierz na stanowisko rkm do obrony wejścia.

4W schronach stosowano peryskopy typu „TU 1”, „PER 27” i „PER 40”, „PER 50”.

Tomasz Zając

Fotogaleria autorstwa T. Zająca